Przejdź do głównej zawartości

Polecane

Miała być włoska tiki-taka, a jest padaka..

Powiew świeżości.. Niewiele ponad rok temu, kibice Juventusu dostali to co chcieli. Zarząd klubu postanowił zakończyć współpracę z ówczesnym trenerem Massimiliano Allegrim. No i się zaczęło.  Karuzela domysłów i dywagacji kręciła się w najlepsze, a tifosi Starej Damy i dziennikarze wrzucali coraz to ciekawsze nazwiska. Sam też trochę popłynąłem i marzyłem wtedy, by ster Juve wziął w swoje ręce Pep Guardiola. Wiedziałem, że ze względów finansowych to się nie może udać, no ale marzyć zawszę można. Sensownym rozwiązaniem było zatrudnienie kogoś z dwójki Inzaghi, Pochettino.   Tak się jednak nie stało, a “truskawką na torcie”, jaką zafundował nam zarząd Juve, było zatrudnienie Maurizzo Sarriego, który przyszedł do Juventusu opuszczając po roku pracy,  londyńską Chelsea wygrywając z nią Ligę Europy.  Co wiemy o Sarrim?  Nigdy nie był zawodowym piłkarzem, na świat przyszedł w Neapolu 10 stycznia 1959.  Z zawodu bankier. W swojej trenerskiej karierze, której początek sięga roku

Massimiliano Allegri - pod lupą!


Piłkarski średniak! 






Massimiliano Allegri, bo jemu poświęcony będzie dzisiejszy wpis, wybitnym piłkarzem nie był i co do tego nie będzie miał nikt wątpliwości.
Urodzony 11 sierpnia 1967 w Livorno Max, grał na pozycji pomocnika. Reprezentował kilka włoskich klubów na różnych poziomach ligowych. Moim zdaniem jego największym sukcesem może być gra w Cagilari, z którym w 1993 roku zagrał w półfinale Pucharu UEFA.

Dorosły futbol - przekrój.






Zawodowo Allegri w piłkę grał w latach 1984-2003, kluby jakie reprezentował to kolejno:

Cuoiopelli, Livorno, Pisa, Livorno, Pavia, Pascara, Cagiliari, Perugia, Padova, Napoli, Pescara, Pistoiese, Aglianese. 








Najwięcej meczów, bo 64, Max rozegrał w sezonie 91-93, reprezentując barwy Pescary, wpisując się 16 razy na listę strzelców. 




Roczna dyskwalifikacja!


Mało kto wie, że Massimiliano Allegri był zamieszany w ustawianie meczy, a wszystko miało miejsce w 2001, kiedy obecny trener Juventusu usłyszał wyrok skazujący, za ustawienie meczu Pucharu Włoch, pomiędzy drużynami Atalanty Bergamo, a Pistoiese. 


Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień. 




To co przeczytaliście to tylko wspomnienia na które chciałem zwrócić odrobinę uwagi, bo nie wszyscy to mogli pamiętać, albo zwyczajnie nikt nie zwracał na niego jako piłkarza uwagi. 
Sednem sprawy i tego wpisu jest kariera trenerska Allegriego.
Nikt pewnie się nie spodziewał, że talent obecnego trenera Juve eksploduje na taki poziom, a sam Massimiliano stanie się głównym dyrygentem Starej Damy, a także wzorcem do naśladowania w Europie.  



Każdy kto to ten mój wpis przeczyta i cofnie się w niedaleką przeszłość, a konkretniej rok 2014 i przypomni sobie swoją reakcję na wiadomość jaka obiegła świat calcio.

" Antonio Conte podaje się do dymisji, nowym trenerem Juvenutusu zostaje Massimiliano Allegri."

No dokładnie! Też nie wierzyłem! Jak to ? Zamienić "Antka", który w trzy lata, wygrał trzykrotnie ligę. Na jakiegoś Allegriego, co nic nie potrafi ugrać z Milanem. Ech, co to był za szok!

Allegri trenerem!


Na dobrą sprawę nie ma o czym pisać. Serio? Tak!
Przed przejęciem Juventusu, Massimiliano prowadził MIilan, wcześniej Cagliari z którym kompletnie nic nie osiągnął. Z jednego jak i z drugiego klubu zostawał zwalniany.


Jedynymi perełkami jakie Allegri, może sobie wpisać w trenerskie CV jest awans z Sassuolo, gdzie 2008 roku wskoczyli do Serie B, a także wygranie ligi z Milanem w sezonie 2010/2011 oraz Superpucharu Włoch w roku 2011. 


Trenował jeszcze: Agliansese, SPAL, Grossetto


Sternik pancernego okrętu. 


Pod kierownictwem Maxa Juvenuts osiągnął szczyt, jeśli chodzi o ligowe podwórko. Bianconeri pod jego wodzą zgarniają praktycznie wszystko we Włoszech, nie licząc potknięć jak  mecz o Superpuchar z Milanem, przegrany w karnych. Wierzchołkiem tej "góry lodowej" będzie zwycięstwo nad Realem 3 czerwca w Cardiff.






Juventus Allegriego przypomina mi taki pancerny okręt, który dryfuje na falach sukcesu po kolejne tytuły, nie  zwracając uwagi na swoich przeciwników zwyczajnie ich taranując. 
Defensywa przypomina catenaccio z najlepszych lat włoskiej piłki. Szybkie, pracowite "skrzydła" sprawiają, że ręce składają się sama do oklasków, a skuteczność "Igły" przyprawia o zawrót głowy. 





4-2-3-1 / 3-4-3


Najważniejszą kwestią, na którą wręcz muszę zwrócić uwagę jest zmysł taktyczny. To chyba najważniejszy i największych atut Allegriego. Fakt, faktem wszystko wyszło dopiero w tym sezonie, gdzie nasz "sternik" przeszedł na ustawienie 4-2-3-1.
Na tej zmianie paradoksalnie najbardziej ucierpiał Dybala, który na początku nie radził sobie kompletnie ze zmianą pozycji. Na ten moment wygląda to już lepiej, ale jestem zdania, że 200 % normy zobaczymy w przyszłym sezonie.

Najciekawszym zestawieniem  jest dla mnie taktyka 3-4-3. Gdzie Juventus, elastycznie zmienia liczbę osób w danej formacji. Gdy się bronią często formacja wyjściowa z trzema obrońcami, staje się murem nie do przejścia bo faktycznie jest już ich pięciu. To samo zjawisko możemy zaobserwować a ataku bianconerich. Często to nie Higuain,a a Mandziukić jest tym ostatnim piłkarzem przed obrońcami przeciwnika, a wysoko zawieszeni skrzydłowi, potrafią rozciągnąć, każdy blok obronny rywala. Ostatnim "strzałem w 10" Maksa, okazało się przesunięcie z prawej obrony na prawego wahadłowego (skrzydłowego) Daniego Alvesa. Tego nie wymyśliłby żadnej inny trener. 

Podsumowanie.


Massimiliano, potwierdził tezę, że żeby być wielkim trenerem, nie trzeba być wielkim piłkarzem.
 Porywczy, lekko narwany, często pokrzykujący, a zarazem dobry opiekun, który świetnie odnajduje język ze swoimi zawodnikami, taki jest trener bianconerich. 



Na konferencjach prasowych trener wyjątkowo opanowany, nawet ostatnio po brutalnym faulu Glika na Higuainie, Maks zaskoczył wszystkich i powedział: 

 "Jestem wdzięczny Glikowi. Zaczęliśmy przysypiać w tej części spotkania i to wydarzenie nas obudziło.


 Allegri to wybitny fachowiec i co do tego nie mam wątpliwości. I tak jak bardzo w 2014 go nie chciałem, tak teraz nie wyobrażam sobie, żeby Juventus mógł objąć inny trener. Mam nadzieje, że plotki pozostaną plotkami i Max do Arsenalu nie trafi.
Niech zwycięska passa Juve trwa na wieczność!





Teskt: Piotr
Edycja tekstu: Kasia



Komentarze

Popularne posty