Za kilka tygodni sezon 2016/2017 zakończy się. Sezon obfity w cudowne bramki, fenomenalne akcje, a także brutalne faule oraz afery pozaboiskowe.
Kończy się piłkarski rok wyjątkowy, ale nie tylko dlatego, że Juventus pewnie kroczy po potrójną koronę. Jest coś jeszcze! Dzisiejszy wpis chciałbym poświęcić myśli szkoleniowej we Włoszech.
Nie tylko Massimiliano Allegri, jako włoski trener z krwi i kości odnotowuje sukcesy.
Spójrzmy na Antonio Conto, który po przerwie na reprezentację, przejął londyńską Chelsea i wszystko wskazuje na to, że to właśnie "the blues" wygrają tą edycję Premier League.
A w lidze rosyjskiej ? Spartak Moskwa, pod wodzą Massimo Carrery, ma 10 punktów przewagi na drugą drużyną w tabeli i nic nie wskazuje na to by mieli stracić pierwsze miejsce.
Tak jak zwycięstwa ligowe Juventusu, Chelsea czy Spartaka pozostają formalnością, tak Carlo Ancelotti już zapewnił Bayrnowi Monachium tytuł mistrza Niemiec.
Więc na czym polega fenomen trenerów z Italii ?
Catenaccio! - kiedyś, "autobus w bramce"
Większość osób spytanych o styl gry w jakim prowadzone są klubu przez włoskich szkoleniowców odpowiedziałoby - catenaccio. Ok!
W moim odczuciu taktyka polegająca na szybkim strzeleniu bramki, a następnie cofnięcie się do obrony, zamurowaniu wręcz dostępu do własnej bramki. Futbol paskudny dla oka i nie ma co się oszukiwać. Zarazem piłka bardzo skuteczna a rezultat 1-0, był dominujący na tablicy wyników.
Catenaccio! - teraz, "antyfutbol"
Teraz każdy powie, że catenccio nie istnieje. Trudno się z tym nie zgodzić. Wystarczy spojrzeć ile bramek zdobywa Bayren, Juve czy Chelsea.
W dzisiejszych czasach piłka nożna stała się bardziej otwarta, widowiskowa.
Boczni obrońcy wykorzystywani są na całej długości boiska, mają tyle samo pracy w ataku jak w obronie. Pada mnóstwo bramek.
Daleko szukać nie trzeba. Trio napastników z Barcelony Messi, Neymar, Suarez, w poprzednim sezonie we wszystkich rozgrywkach strzeliło ponad 100 goli.
Więc gdzie w świecie ofensywnej piłki znaleźć miejsce na postawienie "autobusu" w bramce?
Teoretycznie miejsca na mniej widowiskowy futbol nie ma, ale to tylko teoretycznie.
A tym co ten styl uważają za antyfutbol muszę coś wyjaśnić.
Catenaccio! - zrewolucjonizowane
Z tym antyfutbolem to tak nie do końca moim zdaniem.. Mimo tego, że włoscy trenerzy preferują teraz ofensywną piłkę, a ich drużyny strzelają mnóstwo bramek, tak liczba goli, których tracą jest bardzo mała. Fenomenem chyba jest równe rozłożenie sił, a gra w ataku jest tak samo ważna jak gra w obronie. Mam tez wrażenie, że budowane drużyny zaczynają mimo wszystko od bloku defensywnego.
Ta właśnie poukładana gra od własnej bramki pozwala im święcić triumfy w kraju, europie i na świecie. Właśnie dla mnie to jest nowoczesne catennacio!
"Max, Antek, Carlo" i nie tylko
Tak jak Ancelotti i Allegri teoretycznie dostali gotowe drużyny, tak Conte zbudował wszystko sam.
Dla mnie to on jest najlepszym obecnie trenerem w Europie. Chociaż uważam go za szkoleniowca, który utrzymuje tylko jedne rozgrywki.(wygrywając ligę, nie ugrywa nic w Europie ) To własnie "Antek" stworzył wielki Juvenuts i dla mnie zawszę będzie ojcem chrzestnym "Starej Damy",
a doświadczenie jakie zebrał w Turynie owocuje teraz wynikami w Chelsea.
Podsumowanie
W dzisiejszym wpisie skupiłem się na obecnym sezonie i sukcesach w największych ligach w jakich rządzą włoscy trenerzy.
Włoska myśl szkoleniowa to nie tylko Allegri, Conte, Ancelotti czy Cerrara i nie trzeba się cofać do czasów fenomenalnego Marcelo Lippiego, ale warto wspomnieć chociażby o. Spalettim czy Di Matteo.
A na koniec przypomnę jeszcze jedną postać. Claudio Rianieri, którego śmiało można nazwać cudotwórcą i do co dokonał w Lecester City F.C., wygrywając Premie League przejdzie do historii piłki nożnej.
Teskt: Piotr
Komentarze
Prześlij komentarz